Scroll to top

Mały – wielki człowiek

25 Niedziela Zwykła, Rok B

MAŁY – WIELKI CZŁOWIEK

Chyba każdy wierzący człowiek orientuje się, czym są  rozproszenia  na  modlitwie.  Przebywamy  z  Panem,  a w myślach toczy się „dialog”: ustalamy plan zajęć, przewidujemy tok zaplanowanej rozmowy, bieg wydarzeń, itp.

Uczniowie     przemierzali    z   Jezusem   Galileę.   Nie   słuchali   jednak,   gdy   mówił   o   swej   Męce,   Śmierci  i Zmartwychwstaniu, lecz sprzeczali się, „kto z nich jest największy”, czyli najważniejszy. Pan odwraca powszechne postrzeganie pierwszeństwa: naprawdę wielkim i pierwszym ze wszystkich jest ten, kto służy. Za przykład stawia dziecko, które jest ufne, otwarte, prawdziwe, czyste, niewinne.

Wobec Boga mamy być jak dzieci. Taka postawa może być dla innych niewygodna, ponieważ budzi sumienie  z uśpienia, powodując niepokój, a nawet wewnętrzne rozdarcie. Nie zawsze jednak prowadzi ku nawróceniu serca, lecz niestety, do większej zatwardziałości, która może przysporzyć wiele cierpienia (por. I czytanie).

Źródłem niepokojów jest wewnętrzne nieuporządkowanie. Jak poucza święty Jakub Apostoł: „Gdzie zazdrość i żądza sporu, tam też bezład i wszelki występek” (II czytanie).

Zwróćmy uwagę, jak wygląda nasza modlitwa. Czy jej treścią jest zaspokojenie własnych żądz, czy też jest ona płynącym z serca pragnieniem przebywania sam na sam z Bogiem? Pokój, czystość serca, uporządkowane myśli, emocje i uczucia, zaczynają się od modlitwy, która jest rozmową z Umiłowanym.

/Opracowanie: s. Ludwika/