Scroll to top

Dzieci jednego Ojca

27 Niedziela Zwykła, Rok B

DZIECI JEDNEGO OJCA

Przywódcy religijni zapytują Jezusa o kwestię oddalania żony i brania innej, na co otrzymali przyzwolenie od Mojżesza. Odpowiedź Pana jest konkretna, lecz niełatwa do przyjęcia: „Przez wzgląd na zatwardziałość serc waszych napisał wam to przykazanie.”


Naród żydowski był „twardego karku” (Pwt 9, 13) – uparcie dążył do swoich celów, dostosowując przykazania Boże do własnych potrzeb. Niestety, mamy tendencję do wymuszania na Bogu, by zaspokajał nasze zachcianki i niekoniecznie liczymy się z dobrem drugiego człowieka: męża, żony, współbrata, przyjaciela…

Na początku Bóg stworzył mężczyznę i niewiastę, by łączyli się ze sobą, stając się jednym ciałem (por. I czytanie); pobłogosławił i polecił, by się rozmnażali. Rodzina jest częścią społeczeństwa. Jeżeli jest święta, staje się wymownym znakiem. Wspaniałym przykładem jest Święta Rodzina z Nazaretu – wzór miłości wzajemnej, szacunku, zrozumienia, harmonii, jaka panuje między Trzema Osobami Boskimi. Na ile troszczę się o najbliższych i zabiegam, by innym żyło się ze mną dobrze?

Chociaż wyszliśmy z różnych rodzin, którym często daleko było do ideału, pochodzimy od jednego Ojca – Boga, a Chrystus jest naszym bratem (por. II czytanie). Wewnątrz, każdy z nas jest małym dzieckiem, które chowamy głęboko, ponieważ stawiamy znak równości między małym a słabym, a słabość rodzi wstyd. Tymczasem królestwo Boże należy do małych – prostych, pokornych, ufnych.

Przychodźmy do Jezusa ze wszystkim, co raduje i cieszy, a szczególnie z tym, co w nas  słabe.  Niech  On  weźmie  to  w  objęcia i jak cenny skarb powierzy Ojcu niebieskiemu.

/Opracowanie: s. Ludwika/