13 Niedziela Zwykła, Rok B
KAŻDY CZŁOWIEK MA IMIĘ
Dzisiejsza Ewangelia opisuje uzdrowienie dwóch osób: córki przełożonego synagogi – Jaira oraz kobiety cierpiącej na krwotok.
Tym, co łączy te osoby jest fakt, że przychodzą do Jezusa bardzo późno – dziewczynka jest umierająca, a bezimienna kobieta, chorująca od dwunastu lat, straciła u lekarzy cały dobytek i nie uzyskała pomocy. Pytanie zasadnicze brzmi: do kogo zwracam się o pomoc w trudnych sytuacjach?
W bezimiennej kobiecie odnajdzie się prawdopodobnie każdy z nas. Jezus jest często ostatnią „przystanią” dla zrozpaczonych i pogrążonych w smutku. Cumując w tej przystani, zanurzając „kotwicę życia” w Sercu Jezusa, odzyskujemy równowagę i spokój ducha. Żyjemy w tłumie, lecz przed Bogiem, każdy ma imię. On rozpoznaje nasz dotyk, wołanie – każdą modlitwę, która jest jak „krzyk duszy”.
Jak poucza Księga Mądrości: „Bóg nie cieszy się ze zguby żyjących”. Chciał, abyśmy zaistnieli i byli szczęśliwi; wyposażył nas w szereg talentów i darów, którymi możemy się dzielić (por. II czytanie). Przede wszystkim, ofiarował siebie samego. Tę prawdę należy przyjąć nie tylko rozumem, lecz sercem. Wtedy życie nabierze blasku, a samotność będzie doświadczeniem, którego nigdy nie zdobędziemy.
/Opracowanie: s. Ludwika/