„Kiedy usłyszę dobre słowo,
którego bardzo mi potrzeba,
to dach urośnie mi nad głową,
a głosy wzlecą aż do nieba…”
/POD BUDĄ /
W naszych wspomnieniach i naszych sercach głośno jeszcze pobrzmiewają echa spotkań młodzieży z całego świata z Papieżem Franciszkiem w ramach ŚDM 2016 w Krakowie.
Pamiętamy wypowiadane słowa, głoszone wartości, drogowskazy na życie. Sprzyjają one wzajemnemu czynieniu dobra, spełnianiu miłosiernych uczynków i przeżywaniu tego czasu w duchu zasad Roku Miłosierdzia.
Jednym z przesłań jest troska o wypowiadane na co dzień słowa. Słowa kierowane do bliskich, do tych, których napotykamy na swej drodze.
Wieka orędowniczka Miłosierdzia Św. Siostra Faustyna mówiła o apostolstwie słowa, jako uczynku miłosierdzia.
Święty Augustyn powiedział, że „(…) głos bez słowa jest pustym dźwiękiem, który dźwięczy w uchu, ale sercu nie przynosi pożytku (…) jeśli chcę coś powiedzieć, staram się wzbudzić w twoim sercu to, co już w moim istnieje”.
W życiu często padają słowa, które ranią, niszczą, które nie powinny być wypowiedziane. Pamiętajmy, że są słowa, które leczą, ale też słowa, które kaleczą. To my decydujemy, co zrobić ze słowem, które do nas trafia.
Starajmy się więc, aby słowa wypowiadane przez nas były prawdziwe, odpowiedzialne oraz wyważone. Na dobry początek – przez przysłowiowe trzy sita.