„Pozwólcie dzieciom przychodzić do Mnie…”
Dziecko jest niewinne, czyste, pełne ufności. Potrafi rozmawiać z Bogiem…tak po prostu. Mały Kacperek wie, przed kim klęczy: „Tu jest Pan Jezus” powiedział.
My – dorośli często mamy z tym problem. Dobieramy słowa, by modlitwa brzmiała jak najpiękniej.
Otwórzmy serce, powiedzmy Bogu, co się w nim kryje. Niech z głębi duszy popłynie modlitwa. Dziękczynienie, uwielbienie, prośba, przebłaganie, może łzy rozpaczy. Nigdy nie jest za późno, by zacząć od nowa…
Za chwilę Jezus weźmie krzyż i pójdzie na Golgotę, by Go ukrzyżowano. Co jeszcze mógł uczynić byśmy uwierzyli?
Dziękujemy Kacperkowi i jego mamie za piękne świadectwo wiary. Dziękujemy, że możemy modlić się wspólnie i zza kraty chóru, oglądać cuda, jakich Bóg dokonuje w duszach ludzkich. Zapytacie:
w jaki sposób? To można zobaczyć, bo sprzed oblicza Boga ludzie odchodzą przemienieni – promienieją światłem Bożej miłości!