Scroll to top

Od belki w oku do błogosławieństwa

8 Niedziela Zwykła, Rok C

OD BELKI W OKU DO BŁOGOSŁAWIEŃSTWA

Błędy innych widzimy zdecydowanie wyraźniej niż własne. To, co drażni w drugim człowieku, najczęściej odnajdziemy w sobie, o ile zdobędziemy się na szczerość i staniemy przed Bogiem w prawdzie.


Nie chciejmy zmieniać  kogokolwiek,  zmieniać  możemy  jedynie  siebie;  usunąć  belkę  z  własnego  oka,  by  z miłością, współczuciem i zrozumieniem, popatrzeć na drzazgę w oku brata i pomóc ją wyjąć. Belką w oku są grzechy, które zaburzają ostrość widzenia i sprawiają, że widzimy rzeczywistość w krzywym zwierciadle.

Gdy wyzbywam się „belki” w sakramencie pokuty i świadomie wchodzę w proces nawrócenia, odzyskuję „wzrok”, co więcej, staję się światłem,  które  wskazuje  drogę  do  Jezusa;  dzielę  się  wiarą  i  tym,  co  noszę  w sercu; słowa, które wypowiadam ujawniają moją wartość – to, kim naprawdę jestem. Serce człowieka – powiada Syrach – poznaje się po rozumnym słowie.

Grzech nie ma nad nami władzy – przez Jezusa Chrystusa odnosimy zwycięstwo. Niezwykle istotne jest, by nie skupiać się na grzechach i słabościach, lecz na dobru, które możemy uczynić i dążyć do niego, mając na uwadze fakt, że żaden „trud nie pozostaje daremny w Panu”.

Każdy człowiek wyda owoce: dobre lub złe, w zależności od tego czym się karmi i co pielęgnuje w sercu. Kontemplowanie Oblicza Chrystusa sprawia, że rozmiłowuję się w dobru, napełniam się dobrem; nie przeklinam, lecz błogosławię. „Bo z obfitości serca mówią usta”.

/Opracowanie: s. Ludwika/